Ku przestrodze: uzależnienie od kropli do nosa!
Myślę, że niewielu z nas o tym wie, że krople do nosa mogą uzależnić. Reklamy zachęcają nas do korzystania z tego typu leków, ale mało kto podkreśla fakt, że są to substancje uzależniające, jeśli nie przestrzega się zalecanego okresu ich przyjmowania. A konsekwencje uzależnienia są bardzo przykre.
Na czym polega efekt uzależniający? Najpierw parę faktów dotyczących działania leków na katar.
Kiedy dopada nas katar, mamy obrzękniętą błonę śluzową, co odczuwamy jako zatkanie nosa, nie możemy oddychać. Ciężko nam się skupić, musimy się posiłkować oddychaniem przez usta. Wtedy sięgamy po krople szeroko reklamowane w mediach.
Większość leków stosowanych w leczeniu kataru (Otrivin, Nasivin, Afrin i inne) zawiera ksylometazolinę lub oksymetazolinę, substancje, które powodują obkurczanie naczyń krwionośnych błony śluzowej nosa. Przynoszą ulgę w kilka minut. W efekcie przestaje nam „ciec z nosa”.
Niestety stosowanie kropli na katar powyżej 5 dni powoduje „przyzwyczajenie się” naszego nosa, nie produkuje on substancji, które przywróciłby go do właściwego stanu i katar wraca ze zdwojoną siłą. Pojawia się „katar polekowy”. W swojej pracy spotkałam się z tym problemem. Zachowanie w takiej sytuacji przypomina wszelkie objawy uzależnienia. Panika, jeśli zabraknie leku, koncentracja na zabezpieczeniu tej substancji, nerwowość, niekiedy agresja, niemożliwość normalnego funkcjonowania bez leków. W pewnym momencie krople do nosa zaczynają być przyczyną kataru, podobnie jak w uzależnieniu od alkoholu, konsekwencje picia powodują obniżenie nastroju i chęć zapomnienia.
Doskonały opis samopoczucia osoby uzależnionej od kropli do nosa znalazłam na blogu: „Potrzeba pojawia się nagle. Po prostu wiesz, że musisz. Tu i teraz. Musisz i tyle. Bo wtedy będzie lepiej. Pierwsza jest myśl – czy wziąłem? Potem gorączkowe poszukiwanie. Może w kieszeni spodni, może w bluzie, może w kurtce. Gorączkowe przeszukiwanie kieszeni i kłęby myśli. Jest? Najgorzej gdy nie ma. Wtedy właściwie cały wieczór zepsuty. Ale nie, jest. Czujesz ten kształt, ten okragły kształt ratujący ci życie. JEST. Wyjmujesz, mając nadzieję że jeszcze się nie skończyły. Przykładasz, aplikujesz. PSST. Raz. PSST. Dwa. Uratowany. Ulga przyjdzie za moment. Może od razu, może za minutę. Przyjdzie. Na pewno” (http://subiektyw.me/2011/12/zabojcze-uzaleznienie/).
W internecie można znaleźć liczne fora, gdzie osoby opisują swoje dolegliwości. Uzależnieni stosują te leki latami!!!
W sytuacji podejrzenia uzależnienia/uzależnienia od kropli można próbować odstawić je samodzielnie, stosując np.: dostępne bez recepty tabletki doustne „odblokowujące nos”. Niekiedy potrzebny może być psycholog w celu wzmocnienia motywacji do walki za nałogiem, a najlepiej skontaktować się z lekarzem laryngologiem.