Do czego potrzebne są emocje?
Emocje – wróg, czy przyjaciel? Garść informacji.
Czasem osoby korzystające z terapii pytają, do czego potrzebne są uczucia i po co im się przyglądać.
(Podczas tego wpisu używać będę wymiennie terminów: uczucia i emocje bez wdawania się w rozróżnienia psychologiczne.)
Po pierwsze emocje są nam pomocne. Taka jest ich pierwotna funkcja. Przede wszystkim są źródłem informacji. Mówią o tym, co nas przyciąga, co jest przyjemne oraz o tym, co nas odpycha, jest krzywdzące, budzi wstręt. Złość informuje o naruszeniu granic, smutek o stracie, poczucie winy o naruszeniu wartości, które wyznajemy. Czyli uczucia mogą być dla nas taką busolą w podejmowaniu codziennych decyzji.
Tak naprawdę ciężko jest działać tylko w oparciu o rozum, trudno znaleźć tylko racjonalne powody dla jakichś działań. Bardzo często osoby, które nie “mają kontaktu” ze swoimi uczuciami mają trudności w podejmowaniu decyzji, nie wiedzą czego chcą. Albo wiedzą, że to co robią jest szkodliwe i czynią to nadal, ale nie rozumieją motywów swoich działań, a odpowiedź tkwi często w sferze emocjonalnej. Widać to na przykładzie wszelkiego rodzaju uzależnień, problemów nerwicowych i depresyjnych, w odkładaniu ważnych decyzji na później – np: deklarujesz, że bardzo zależy ci na napisaniu pracy magisterskiej i dobrze byłoby to zrobić, ale sama wiedza, że to ważne, nie wystarcza, do tego, żeby zabrać się za napisanie tej pracy. Być może nazywasz siebie leniem, a może chodzi tu o lęk przed porażką, wejściem w dorosłość, itp.
Emocje z pewnością pozwalały nam przetrwać. Zastanawianie się, co robić, gdy widzi się niedźwiedzia w lesie – może opóźnić czas ucieczki….
Emocje przygotowują do działania. Za niemal każdą emocją stoi jakaś potrzeba, a potrzeby skłaniają nas do tego, żeby podjąć kroki do zaspokojenia naszych pragnień. Pod warunkiem, że korzystamy z tych informacji i nie mamy trudności w rozpoznawaniu swoich potrzeb i szukaniu sposobów na ich zaspokojenie. Dla przykładu: złość może informować nas o naruszeniu naszego terytorium psychologicznego lub psychicznego. Ktoś krzyczy na Ciebie podczas rozmowy. Pojawia się złość. Kieruje Cię to do podjęcia działania – informujesz kogoś, że nie podoba Ci się taki sposób rozmowy, podniesiony ton, itp., prosisz o zmianę sposobu komunikacji. Gdy jednak ten ktoś nadal to robi, powtarzasz komunikat, ale jeśli to nie przynosi skutku, szukasz innych rozwiązań – żeby nie być narażonym na czyjś atak, bronisz siebie.
Problem z emocjami może polegać natomiast na tym, że możemy je czasem przeżywać zbyt silnie lub zbyt słabo. Nie dopuszczamy złości, smutku, lęku, nie wiemy co czujemy albo z drugiej strony „zalewają” nas uczucia. Czasem jedne uczucia przykrywają inne, np: pod złością, a zawsze niemal pod zachowaniem agresywnym, kryje się lęk. Bardzo często pod złością może być nieświadomy – smutek, poczucie winy, poczucie odrzucenia. Niekiedy można też “utkwić” w emocjach, które nie służą rozwojowi, przyczyniają się do cierpienia. Osoba wykorzystana seksualnie będzie odczuwać bardzo mocno wstyd, poczucie winy, będzie się obciążać. Dopiero, gdy poczuje złość, np: pod wpływem psychoterapii lub reakcji ważnej dla siebie osoby – już nie będzie odczuwać tych uczuć i może zacząć zdrowieć ze zranień emocjonalnych.
Reasumując uczucia, emocje nadają koloryt naszemu życiu, są paliwem do działania, niosą ze sobą ważne informacje. Dobrze jest więc umieć je odczytywać w pełni, mieć “kontakt” z całą gamą uczuć, zadawać sobie pytania – jeśli ciągle się złoszczę, to o czym to jest informacja – czego mi brakuje, co mi zagraża, jaka potrzeba jest niezaspokojona? Jeśli dobrze odczytasz informację – jest to połowa sukcesu. Albo jeśli czujesz smutek, ale nie wiesz dlaczego i mówisz sobie nie powinienem się smucić, bo mam wszystko czego mi potrzeba – też nie dowiesz się o co chodzi w tej informacji…